środa, 27 kwietnia 2016

Plany majówkowe

Macie już ustalone, co zamierzacie robić w te najbliższe wolne dni?
Cztery dni, szaleństwo, prawda ? ;P
Człowiek ze szczęścia, nie wie co ze sobą zrobić.
U mnie jak wiadomo, sobota umknie na Baby Shower u Kaśki. W niedzielę wyjeżdżam na działkę, gdzie zamierzam pooddychać świeżym powietrzem i podłapać trochę słońca. Blada jestem jak trup, więc opalenizna jest u mnie jak najbardziej wskazana. Aczkolwiek kto wie, czy w ogóle będzie taka możliwość. Zapowiadają 12 stopni i duże zachmurzenie z przelotnymi opadami. No to sobie ludzie nie po grillują ;)
Mnie nawet burze nie wypędzą do wtorku z mojego azylu. Może przyjść nawet trąba powietrzna, chałupa jest murowana ;)


Baby shower

W sobotę wybieram się do mojej koleżanki. Zostałam zaproszona na mój pierwszy w życiu Baby Shower. Jest to rodzaj imprezy przygotowywanej dla przyszłej matki, kiedy to ją i jej dziecko obsypuje się przydatnymi i potrzebnymi podarunkami. Nigdy na tego typu przyjęciu nie byłam, więc nie bardzo wiem czego się spodziewać, w co się ubrać, ani jaki prezent kupić.



Przesilenie wiosenne

Wydawałoby się, że przesilenie wiosenne następuje zwykle dużo prędzej. Ale nie u mnie.
U mnie wybuchło ze wszystkimi swoimi konsekwencjami dopiero jakiś tydzień temu. I chodzę teraz jak nieprzytomne zombie. Czuję się tak jakbym miała załamanie nerwowe połączone z głęboką depresją. Nie chce mi się nic, mogłabym leżeć całymi dniami na kanapie. Jak kot. A żyć trzeba.
Rano więc, jak tylko zwlokę się z łóżka, pierwsze co - to idę zaparzyć wiadro kawy. Mało to zdrowe i ogólnie be, ale co robić skoro w pionie trzyma mnie jedynie ta smolista ciecz. W drodze do pracy wrzucę jeszcze trochę węgli do pieca i energii starcza mi do około pierwszej - drugiej popołudniu. Potem następuje totalne załamanie i kompletna niechęć do pracy. O trzeciej, całe szczęście, wychodzę z powrotem do domu. Lekko uszczęśliwiona tym faktem. W mieszkaniu mój entuzjazm opada, patrząc na cały burdel do posprzątania. Zalegam na kanapie i zastygam. Wieczór przychodzi szybciej, niż bym tego chciała. Nic, muszę przygotować się do snu, by móc jutro podążyć tą samą drogą...